Na środku parkowej alejki stoi młody policjant i płacze. Przechodzień pyta go, czy może pomóc. - Ach, proszę pana, zgubił się mój pies patrolowy. - Nie ma się pan czym przejmować. Z pewnością znajdzie sobie drogę na posterunek. - Tak. On na pewno, ale ja?
W nocy w koszarach zomowców słychać straszne jęki. Po błyskawicznym śledztwie wykryto w toalecie zomowca, który usiłował sobie wcisnąć do tyłka bułkę z kiełbasą. - Człowieku, co ty robisz? - pyta się dowódca. - A co ja poradzę, ze dentysta wyrwał mi ząb i kazał jeść drugą stroną...
Policjant zatrzymuje kierowcę jadącego pod prąd na jednokierunkowej drodze. - Ta ulica można jeździć tylko w jednym kierunku! - A czy ja jeżdżę w dwóch?
Ksiądz jedzie do chorego. Zatrzymuje go milicjant: - bez świateł ? Mandat 50 złotych ! - Synu, jadę do chorego z Panem Bogiem... - CO ?! we dwóch na rowerze ?! 100 złotych ! Ksiądz płaci, odjeżdża i myśli: "Jakie to szczęście, ze nie wiedział, ze Bóg jest w trzech osobach"