 Kapral mówi do szeregowca: - Masz żetony telefoniczne? - Jasne, stary! - Masz mówić: Tak jest panie kapralu! A wiec masz żetony telefoniczne? - Nie panie kapralu!
Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi: - Mój się nie otworzył! Szczęście, ze to tylko ćwiczenia! Pamiętajcie żołnierze, bitwa pod Lenino, to była największa bitwa w dziejach oręża polskiego. - Obywatelu majorze, ale fama głosi, ze pod Monte Casino była większa bitwa. - Fama? Fama, wystąp!
Na zajęciach z balistyki major oblicza wartość sinusa kata nachylenia działa, otrzymując 2.5. Zaintrygowany szeregowy protestuje - major po krótkim namyśle odpowiada: - Sinus kata w warunkach bojowych osiąga wyższe wartości!
Na komisji wojskowej pytają poborowego: - Do you speak English? - Hee??? Pytają następnego: - Do you speak English? - Hee??? I następnego: - Do you speak English? - Yes, I do. - Hee???
Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Cos zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca: - Melduje posłusznie, ze zastrzeliliście zwykłą krowę ! - To nie mogła być zwykłą krowa - zwykle krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa ! Idą dalej. Znowu cos zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca: - Melduje posłusznie, ze zastrzeliliście dzika babę.
Jednym z ulubionych akcentów kapitana Stelmacha w studium wojskowym Politechniki Warszawskiej było powiedzenie: " A buty to się wam mają święcić jak psu co?" na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwała "Jaja". Raz kapitan z duma popatrzył w dół i ku ogromnej radości kompanii dodał "Albo jak moje".
- Panie kapitanie, czy pan wie, ze szeregowy Ecik skoczył bez spadochronu? - Oszalał. To już dzisiaj trzeci raz...
Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złota myśl: "Major Aksamit ma w dupie dynamit". Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co było napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę ?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablice. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica była czysta ! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomniana wyżej sentencje. W chwile potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablice i groźnie zapytał: - Kto to napisał ?! - Pan major - odpowiedzieli studenci.
W wojsku kapral tłumaczy nowa grę zręcznościową: - Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie. - A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje? - Ten wypada z gry.
Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę: - Prawa nogę do goooory podnieść! Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewa nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy: - Co za dureń podniósł obie nogi?!
Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi: - Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów. Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada: - Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony! Na to wszyscy Rosjanie zgodnie: - Ooo!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
Na którymś wykładzie na środku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaśniony , znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa pet i się pyta: "Czyj to pet ?" Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu : "Czyj to pet?" Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci : "Po raz ostatni pytam się , czyj to pet?" Tym razem otrzymuje odpowiedz : "Niczyj , można wziąć !"
W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany: - Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej. - No to trzeba będzie ustalać kto z kim....
Kapral pyta szeregowca: - Z czego zrobiona jest lufa karabinu? - Ze stali. - Dobrze. A z czego zrobiony jest zamek karabinu? - Tez ze stali - Źle. - Dlaczego źle? - Spójrzcie sami, szeregowy, co tu w książce napisali: "Zamek zrobiony jest z tego samego materiału"
Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia: - Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano? - A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody? - Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!
Odbywa się szkolenie. Kaprala daje komendę: - Maski założyć - Maski zdjąć - Maski założyć - Maski zdjąć - Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski? - Zdjąłem, obywatelu kapralu! - Ale morda ...
Czasoprzestrzeń w wojsku jest wtedy gdy kapral powie : - Sprzątaj korytarz od tego miejsca aż do obiadu.
Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar? - Powinien wylecieć w powietrze!
- Ile razy śmieje się z kawału podoficer? - Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie. - A ile razy śmieje się oficer? - Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą. - A generał? - Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.
Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy: - Ci, co znaja się na muzyce - wystąp! Z szeregu występuje czterech. - Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.
Z pamiętnika żołnierza: - Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzien... - Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzien... - Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzien...
Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta: - Bolało? - Nie. - Dlaczego? - Bo jestem komandosem! Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta: - Bolało? - Nie. - Dlaczego? - Bo jestem komandosem! - Dać mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał. Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystajacego chu*a. Uderza w niego szpicruta i pyta: - Bolało? - Nie. - Dlaczego? - Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!
- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho? - Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie! - Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho? - Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!
Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii: - Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe. - To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy. - Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!
Kapral szkoli szeregowców: - Woda wrze w temperaturze 90 stopni. - A nas uczono w szkole, ze woda wrze w temperaturze 100 stopni! - Niemożliwe! - mówi kapral sprawdzając cos w swoim notesie. - Tak, macie racje. Woda wrze w temperaturze 100 stopni, a 90 stopni to kat prosty!
Wyskoczył spadochroniarz z samolotu i z wrażenia zapomniał, jak uruchomić spadochron. Szarpie się przez chwile, ale widzi, ze nic z tego. Nagle widzi żołnierza , który leci obok niego do góry. - Hej bracie! Jak otworzyć ten cholerny spadochron? - Sorty ,ja z saperów...
Pułkownik do majora: Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej. Major do kapitana: Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia. Kapitan do porucznika: Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co niezdarza się każdego dnia. Porucznik do sierżanta: Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia. Sierżant do kaprala: Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na plac ćwiczeń. Dwaj szeregowi pomiędzy sobą: Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słonce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia...
Żołnierz pisze z koszar list do ojca, ze dostał syfilisa. Ojciec odpisuje mu: "ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale nos to z honorem".
Właściwie to saper myli się dwa razy w życiu. Pierwszy raz wtedy gdy zostaje saperem.
- Chłopaki, co wy tam robicie z tym niewypałem? - Piłujemy. - Przecież on wam wybuchnie! - Nie szkodzi. Mamy drugi. Komisja wojskowa sprawdza czy poborowi znają angielski.
Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta: - Czyj to pet? Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu: - Czyj to pet? Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygraną i pyta się po raz trzeci : - Po raz ostatni pytam się, czyj to pet? Tym razem otrzymuje odpowiedź: - Niczyj, można wziąć!
Wchodzi pierwszy poborowy. Komisja pyta się go: - Do you speak English? A poborowy na to: - Heee? Wchodzi następny poborowy. Komisja znowu się go pyta: - Do you speak English? A poborowy na to: - Heee? W końcu wchodzi trzeci poborowy. Komisja pyta się go: - Do you speak Eglish? Ten odpowiada: - Yes, I do. A komisja na to: - Heee?
- Poruczniku Malicki proszę nie sikać do basenu!!!!!!! - Ale wszyscy sikają! - Ale nie z trampoliny!
- Nowak, kim jesteś w cywilu? - W cywilu - panie sierżancie - to ja jestem PAN NOWAK.
Lekarz bada poborowego i prosi by rozchylił pośladki i wypiął się lekko do przodu (to w celu sprawdzenia, czy nie ma pacjent żylaków) W czasie tego badania lekarz pyta: - Chłopcze czy ty palisz ? A poborowy na to: - A co dymi się .....?!?!
|