Ulicami miasta uciecha w popłochu starsza kobieta, a za nią biegnie mężczyzna i bije ją deska po plecach. Zatrzymuje go siłą przechodzień i krzyczy: - Co pan robi tej biednej kobiecie?! - To nie jest kobieta, to moja teściowa. - To kantem ją pan walnij, kantem!
Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę. - Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadla na nóż... i tak siedem razy. Rozmawia dwoch kolegów: - Podobno przestałeś pić? - To dzięki teściowej, stale widziałem ja potrójnie!
Mistrz w pchnięciu kula do trenera: - Dziś musze pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa. - E! nie dorzucisz...
Na Dworcu Centralnym przy odkrytym automacie telefonicznym stoi facet, trzyma słuchawkę przy uchu i milczy. Stoi długo, za nim zebrała się już spora kolejka spragnionych telefonowania. Wreszcie jakaś kobieta go szturcha: - Panie, niech pan już zwolni ten automat! Przecież pan już pół godziny trzyma słuchawkę i jeszcze ani słowa pan nie powiedział! - Bo ja dzwonie do swojej teściowej, proszę pani - odpowiada zaczepiony.
Za oknem wisi kobieta, trzyma się kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mężczyzna stoi w mieszkaniu i wali ja młotkiem po palcach. Przechodzień: Panie, czemu pan tak katuje te kobietę?! Mężczyzna: Jaka kobietę?! To moja teściowa. Przechodzień: Ale się cholera trzyma!
Rozmawia dziennikarz ze znanym rabusiem: - Jakie jest pana największe marzenie? - Obrobic bank i zostawic odciski palcow tesciowej...
Zamienie teściową na psa. Może być wściekły.
- Panie dyrektorze, czy mógłbym otrzymać dzień urlopu, by pomoc teściowej przy przeprowadzce? - Wykluczone! - Bardzo dziękuje, wiedziałem że mogę na pana liczyć...
Spotyka się dwoch facetów, jeden mówi: - Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu. - Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś. - o.k. Spotykają się po dwoch tygodniach: - Chryste, aleś mi doradził. - Co się stało? - Posłuchaj, nie dość, ze strąciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu. - A jaki jej samochód kupiłeś???? - No, syrenkę. - Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła. - o.k. teraz kupie jaguara. Spotykają się po dwoch tygodniach: - Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy! - Co, nie żyje? A nie mówiłem? - Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał. - Skąd wracasz taki wesoły? - Z dworca, odprowadzałem teściową... - A dlaczego masz takie brudne ręce? - Bo z radości poklepałem lokomotywę!
- Kto powiedział: "Ostrożności nigdy za wiele!"? - Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.
Idzie Masztalski z obita, sina buźką i taszczy duże walizki. Spotyka przyjaciela: - Co Ci się stało Masztalski? - A, teściowa nie pobiła. - Jak by mnie tak teściowa pobiła to bym ja chyba poćwiartował! - A ty myślisz, że co ja tu dźwigam w tych walizach?
|