Start arrow Śmieszne teksty arrow Z pamiętnika pracownika
Humor i rozrywka

 

Uśmiechnij się
Spotykają się dwa psy i jeden mówi: - Wiesz, szczekałem... Na to drugi odpowiada: - A ja szcze moczem.
Menu główne
Start
Śmieszne filmiki
Śmieszne zdjęcia
Śmieszne teksty
Humor, dowcipy
Gry i zabawy
Avatar Chat !!!
Szukaj
Wrzuta dowcipów
Prezentacje
Pobierz z plikowni
Śmieszne pliki MP3
Dzwonki, tapety, gry
Napisz do nas
Kalkulator miłosny
Mapa witryny
Karykatury, warper
Magiczne sztuczki
Mapa witryny
Nasze e-kartki

00001.gif

Dodaj do ulubionych
 
 
Przeboje Leva's Polka
Wesołe teksty
  • Na Boga, ludzie po co wam religia?
  • Ludzi którzy twierdzą że cierpienie uszlachetnia nazywamy masochistami.
  • Kobieta nie ma się fajnie ubierać, ona ma się fajnie rozbierać.
  • "Znalazłam męża przez internet... a teraz szukam go przez interpol."
  • Ginekologa się poznaje po zegarku na bicepsie.
  • Gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem.
  • Stary chemik nie umiera. On jedynie przestaje reagować.
  • Czym się różni teściowa od pit-bulla? - Szminką
  • Ja nic do teściowych nie mam (sam bym chciał mieć dwie;).
  • Why does M. Jackson like 28-year olds? Because there's 28 of them.
  • Save a tree - eat a beaver. / Save a mouse - eat a pussy.
  • Jeśli się budzę w środku nocy, to gaszę monitor i idę do wyra spać.
  • Wrócił laptop! Mogę znowu być bezproduktywny w dowolnym miejscu.
  • Czasy się zmieniają: Kiedyś tajemniczy wielbiciel, dziś zbok i maniak.
  • Przepraszam kobiety za opisy (ale ktoś wam musiał tę prawdę wygarnąć).
  • Czy można zgwałcić prostytutkę? Tak, ale tylko w samoobronie.
  • Jeżeli ciało A, działa na ciało B siłą to ciało B może mu dać w pysk.
  • Mam na majtkach napis: DANGER! WEAPON OF ASS DESTRUCTION.
  • Jesteś brzydka i gruba? Przyjdź do nas! Jest ciemno i jesteśmy pijani!
  • Jak było na Kubie? - Kubie było przyjemnie!
  • Dres do dresa: Co robisz w sylwestra? - Klate i biceps!
  • Life is a beach and then you dive.
  • Może wyglądam, jakbym nic nie robił, ale moje komórki są mocno zajęte.
  • Kot składa się z futra, kota właściwego i podzespołu mruczącego.
  • Sam sobie świstakiem, sreberkiem...
  • Informatyk - pomyślała studentka. Studentka - pomyślał bezdomny.
  • Podczas tworzenia tego statusu nie ucierpiały żadne procesy.
  • Gdyby nie C pisalibyśmy w BASI-u, PASAL-u i OBOL-u...
  • Unix is user friendly (but selective about who to make friends with).
  • W szczególności konstruktor wyzwala ogólne formy szczególnych form ogólnych.
  • Wielkie umysły obgadują idee, średnie - wydarzenia, a małe innych.
  • W każdej grubej kobiecie jest szczupła + duża ilość czekolady.
  • Rzeczywistość... To stamtąd dostarczają mi pizzę?
  • Every programmer knows the answer $2b or (not $2b) is $ff.
  • Problemy z matematyką? Zadzwoń! 0-800-[(10x)(13i)^2]-[sin(xy)/2.362x]
  • Dzięki prezydentowi Kwaśniewskiemu będziemy mieli wolne sobotki.
  • Każdy tuman, który nie umie dodawać, twierdzi, że jest humanistą.
  • Każdy niechluj robiący ortografy twierdzi, że jest umysłem ścisłym.
  • I'm really easy to get along with once you people learn to worship me.
  • Nigdy nie ufaj statystykom, w spreparowaniu których nie brałeś udziału.
  • Ciężko mi uwierzyć, że udało ci się pokonać 400 mln innych plemników.
  • Beatyfikacja JP v. 2 jest pewna jak w banku... Ambrosiano.
  • Mów wolniej. Chcę przedłużyć ból tej rozmowy.
  • W pale się nie mieści, że się pała mieści.
  • Lody w środku zimy... Polscy gimnazjaliści są twardzi.
  • Czasem trzeba polemizować z matołem by nie słuchano tylko jego głosu.
  • Matka robi 20 lat z syna człowieka a pierwsza lepsza robi z niego w 20 min. idiotę.
  • Programowanie to 50% analizy, 50% klepania i 30% matematyki.
  • You're so much sexier when you just SHUT UP!
  • Żaden pieszy nie przejechał auta, ale to kierowcy ciągle narzekają.
  • Ludzie myślą czasem jak zabić czas, a to czas zabija ich.
  • W tym roku wigilia jest w wolną sobote, czy sobotka wolny w wigilię?
  • Golik unikał dziennikarzy 3 dni, bo na gwałt szukał adwokata.
  • $ jak miłość.
  • Tak niewiele wymagam... (a dostaję jeszcze mniej;).
  • - Kto ty jesteś? Polak stary...- Jaki znak twój? Moher szary...
  • Udzielajmy azylu zbiegom... okoliczności.
  • Nie każdy kto ma chorą wątrobę jest Prometeuszem...
  • Im większe piersi, tym trudniej zapamiętać twarz.
  • Benedykt XviD, czy Benedykt DivX?
  • Program pisiorków zakłada solidarność (w podziale biedy).
  • Chodzisz do łóżka z brzydkimi kobietami? - Nie, budzę się z takimi.
  • Strata żony bywa ciężka. W moim przypadku było to prawie nieosiągalne.
  • Wszysto to z nerwów i dom, i mercedes, i basen - mówił neurolog.
  • Na co po cichu liczą szachiści? - Na wymianę dam.
  • 50% Polaków zdradza. To znaczy, że jak nie ty, to twoja żona.
  • Atrakcyjność dziewczyny mierzy się podbródkiem (ma być jeden;).
  • Jeśli moje statusy cię obraziły, możesz zdjąć stanik w proteście.
  • Jestem nie na żarty nienażarty.
  • Mamy wolny rynek rzekł Balcerowicz chowając legitymację PZPR do szafki.
  • Wiecie jak biją zegary w akademiku? - Bim-ber, bim-ber...
  • Żydów w Polsce opinia społeczna poznaje po tym, że wchodzą do rządu.
  • Dziewczyny są dla łamasów co nie potrafią ściągnąć sobie pornosa.
  • Becikowe za poczęcie! Przecież zygota też dziecko.
  • Kobiety są jak szanse (niewykorzystane się mszczą;).
  • Na XII Zjazd Frajerów zjechali frajerzy ze 194 krajów. Zjazd odwołano.
  • Jest jakiś poradnik posługiwania się kobietami? Jest - kamasutra.
  • Znaleziono psa - wyżeł, szara sierść. Smakował jak kurczak.
  • Można patrzeć bez końca na: - Ogien, wodę i parkującą kobietę...
  • Mam 23 lata. To nieźle jak na faceta w moim wieku.

 Full article...


Serdecznie witamy na stronach humoru polskiego
Advertisement
Z pamiętnika pracownika PDF Drukuj E-mail
Oceny: / 17
KiepskiBardzo dobry 

Poniedziałek
  Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.

Wtorek
  Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.

Środa
  Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.


Czwartek

Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.

Piątek
  Nie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.

Sobota
  Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginiecie. Na razie zamieszkam u Złotówy.

Niedziela
  Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.

Poniedziałek
  Dzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.

Wtorek
  Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.

Środa
  Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.

Czwartek
  Wypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.

Piątek
  Razem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.

Sobota
  Delegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.

Niedziela
  Rano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.

Poniedziałek
  Mamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.

Wtorek
  Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy.

Środa
  Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.

Czwartek
  Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.

Piątek
  Czyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?

Sobota
  Nareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.

Niedziela
  Rano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.

Poniedziałek
  Spóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).

Wtorek
  Zostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.

Środa
  Zginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę.

Czwartek
  Pogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.

Piątek
  Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: "Powódkę!" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.

Sobota
  Byliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.

Niedziela
  Jakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.

Poniedziałek
  Ciągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.

Wtorek
  Jestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.

Środa
  Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.

Czwartek
  Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.

Piątek
  Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.

Sobota
  Poszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.

Niedziela
  Pojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.

Poniedziałek
  Bromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.

Wtorek
  Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.

Środa
  Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.

Czwartek
  Nudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.

Piątek
  Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.

Sobota
  Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło.

Niedziela
  Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny.
 

< Poprzedni   Następny >

Nasza galeria
Dark Orbit 160x600 gif