- Mamo, choinka się pali! - wola Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni. - Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka. Za chwile chłopiec krzyczy: - Mamo, mamo, firanki się świecą!
Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca się do ojca: - Tatusiu, czy mógłbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie? - W domu nie ma ani kropli wódki. W szkole na lekcji geografii pani pyta dzieci, w którym kraju jest najcieplejszy klimat. - W Rosji - odpowiada Jaś. - Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani. - Bo, proszę pani, do nas w styczniu znad Wołgi ciocia przyjechała w trampkach.
- Dzieci, co to jest? - pyta się nauczycielka biologii trzymając w ręku wypchanego ptaka. - To jest ptok - odpowiada Jaś. - Ależ Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak się nazywa?
- Sraka - odpowiada pojętny uczeń. Rodzina je spokojnie obiad, aż tu nagle wpada Jasiu i drze się: - Mamo, babciu, siostro, Tatuś się powiesił na poddaszu. Wszyscy rzucają łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie: - Prima aprilis... No to wszyscy wielkie "UFFFFF"... A Jasiu kończy: - ... w piwnicy...
Wpada chłopiec do sklepu i mówi: - Ble blebubu woao bleble PEPSI. A sprzedawca do niego: - Dwie butelki czego?
Tatusiu, dlaczego babcia się trzęsie? Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie!
Córka do matki: - Mamo dzieci przeżywają mnie żyrafa. Czy to prawda ze mam długą szyję? - Ależ skąd. Ale zobacz przez tamten komin czy tata już nie wraca...
- Tatusiu, dlaczego my tak późno przyszliśmy do tego sklepu na zakupy? - Nie gadaj tyle, piłuj kłódkę......
- Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociągiem? - Nie gadaj tyle, tylko rozkręcaj szybciej szyny.
- Jasiu, gdzie twój tatuś? - Wyjechał w ważnej sprawie służbowej na 6 miesięcy, ale jak będzie się dobrze sprawował, to wróci wcześniej. :-)))
Mały Kazio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany. - Płacisz złotówkę - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik. - Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...
- Mamusiu, czy to tatuś kupił to nowe futro? - Syneczku, gdybym ja liczyła tylko na tatusia, to i ciebie by na świecie nie było...
- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go za karę wysłała do domu! - I co pomogło? - Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.
- Karolinko, czemu płaczesz? - Aaaa, bo wujek spadł z drabiny i połamał szafkę i stłukł lustro.... - I co, żal Ci wujka? Stało się mu coś? - Nieeee, ale mój brat to widział, a ja nieeeeeee.....
- Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie! - To bardzo ładnie, a co powiedział? - Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!
- Babciu, jak ci smakował cukierek? - Bardzo dobry. - Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...
Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Stasia: - Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie... - Sobota wieczór, panie profesorze.
Mały chłopiec płacze na ulicy. - Co się stało, synku? - pyta starsza pani. - Mama dala mi pieniądze na chleb i mleko, a ja je zgubiłem Teraz na pewno dostane lanie... - Masz tu pieniądze na chleb i mleko i już nie płacz - starsza pani głaszcze chłopca po głowie i odchodzi. Chłopiec biegnie na róg ulicy do dwóch koleżków i woła: - Jeszcze trzy takie i możemy iść do kina!
U dentysty mama prosi synka: - A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.
Mała Ania mówi: - Mamusiu, pójdę do sklepu kupić zeszyt... - Ani mi się waż! Taki deszcz leje, że żal psa wypędzić. Tata zaraz pójdzie i kupi ci ten zeszyt.
Dzieci chwalą się w przedszkolu: - Mój dziadek jest taki stary, że jest cały siwy. - Mój dziadek jest łysy i nie ma zębów. Jasio mówi: - A mój dziadek był taki stary, że tata musiał go zastrzelić.
Nauczycielka w klasie kichnęła i Jasiu krzyknął: - Na szczęście! - Dziękuję Jasiu, ale nie mówi się 'na szczęście' tylko 'na zdrowie'. Na to Jasiu: - Na szczęście się pani ryło nie rozerwało...:-)
Jaś i Małgosia spotykali się w pralni w niecnych celach. Dzwoni Jaś: - Małgocha, może zrobimy pranie? - Nie mam czasu. Później... - Małgosia może byśmy coś uprali? - Musze iść po zakupy, odrobić lekcje... Po czasie dzwoni Małgosia: - Jasiu, może masz cos brudnego??? - Nie, zrobiłem pranie ręczne.
Podczas rodzinnej wycieczki do parku tata mówi do Jasia: - Jasiu chodź zobacz, pająk je biedronkę - Tatusiu, a co to jest dronka?
Siedzą trzy dzieciaki i odpowiadają po kolei: - Czy wszyscy dorośli pracują? - Tak. - Tak. - Tak. - A czy są tacy, co nie pracują? - Tak. - Tak. - Tak.
- Ale nudny program leci dziś w TV! - skarży się dziadek Maxowi. - Dziadku, ty znów źle postawiłeś fotel i oglądasz akwarium...
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają: - Czy pan mieszka w tym zamku? - Tak. - A czy tam nie ma żadnego straszydła? - Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem. :-)))
Małgosia mówi do Jasia: - Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne? - To rzeczywiście dziwne, bo niby skąd w lesie wzięło się kozie mleko?...
Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczął głośno przeklinać. Przystaje przy nim jakiś mężczyzna i mówi: - To nieładnie! Jesteś za mały, żeby tak przeklinać! - Wszyscy mi tłumaczą, że jestem już za duży, żeby płakać! To co ja mam w końcu robić, kiedy sobie stłukę kolano?!
Mama tłumaczy Jasiowi: - Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba! - A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?
Na lekcji przyrody nauczycielka pyta: - Jasiu, co wiesz o jaskółkach? - To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!
Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię. - Co słychać, Marysiu? - Mamusia urodziła siostrzyczkę. - Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą! - Tak, ale często pisze...
- Bolku, jak nazywał się Chrobry? - Nie wiem. - No, przecież tak jak ty! - Nowak?!
Nauczycielka pyta się dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają: - Ja mam psa... - Ja kota... - U nas są rybki w akwarium... Wreszcie zgłasza się Kazio: - A my mamy kurczaka w zamrażarce...
Na przystanku autobusowym mały chłopiec trąca w nogę starszego pana. - Czy pan lubi lizaki? - Nie. - To proszę go na chwile potrzymać, bo muszę zawiązać sznurowadło.
Mała Zosia przedstawia się gościom: - Jestem panna Zosia. Po przyjęciu mama zwraca jej uwagę, że sześcioletnia dziewczynka przedstawiając się mówi tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamiętała to sobie i następnym razem przedstawia się: - Jestem Zosia... ale już nie panna.
Mama pyta się Jasia: - Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz? - Dzwonek, mamo.
W szkole pani pyta się dzieci: - Jasiu, co wiesz o Powstaniu Styczniowym? - Jedni mówią że było, inni że dopiero będzie... - A ty Małgosiu? - Ja tam nie wiem, ale tata się szykuje.
- Kaziu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole? - Bo wczoraj umarł mój dziadek... - Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie... - Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...
Lekcja polskiego. Pani pyta się dzieci kto był największym polskim wieszczem. Nikt nie wie. Pani podpowiada: - Ad... Jasiu: - Adam!!! - Dobrze, a jak miął na nazwisko? Cisza. Pani znowu podpowiada: - Mi... - Michnik!!!
- Mamo, chłopcy zaczynają mnie podrywać! - W jaki sposób, córeczko? - Rzucają we mnie kamieniami....
Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela". Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy. - Dlaczego napisałeś 200 razy? Kazałem tylko 100... - Żeby ci zrobić przyjemność, bo cię lubię stary!...
- Tatusiu widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus... - I co? - Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...
Pani zadała dzieciom temat wypracowania - 'Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora?'. Wszystkie dzieci piszą tylko Jaś siedzi bezczynnie założywszy ręce. - Czemu Jasiu nie piszesz? - pyta się nauczycielka. - Czekam na sekretarkę...
Pani w szkole pyta Jasia: - Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid? - Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek? - Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka. - To co mnie pani swoja banda straszy?
- Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagał?
- Mamo! Mamo! - krzyczy synek na podwórku. Matka wychyla się z okna: - Czego chcesz pieroński mozolu?! - Tomek nie chciał uwierzyć ze masz zeza...
Mama pyta się swego synka: - Kaziu, jak się czujesz w szkole? - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
- Tato dlaczego pies sąsiadów już nie szczeka? - Nie pyskuj smarkaczu, tylko jedz kotlety!
Rozmowa w przedszkolu: - Skąd się wziąłeś na świecie? - Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę. - Aaa, to pewnie dlatego jesteś głąbem...
Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta wypominki: "Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila..." Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcie za rękaw: "Babciu, chodźmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy: - Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek. - No to mów. - Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło...
Syn kończy osiemnaście lat. Ojciec daje mu w prezencie cygarniczkę stwierdzając, że od tego momentu pozwala mu palić. - Dziękuję tato, ale ja rzuciłem palenie dwa lata temu...
- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na lekcji religii - Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie? - Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedz.
Pani pyta dzieci: - Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A. Jasio wstaje i mówi: - A może to karp??? - Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B. Jasio na to: - Być może to karp??? - Jasiu za drzwi!!! Jasio wychodzi. - Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C. Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp??? - Kaziu czy chronisz środowisko??? - Tak, wczoraj schowałem Tacie packę na muchy...
Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej... - Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!!! - Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!!! - A kim on jest??? - Kelnerem...
- Kaziu jaka to część mowy "małpa"? - Jest to czas przeszły od rzeczownika człowiek
Pani w szkole zadała dzieciom pytanko: - Kochane dzieci na jutro proszę przygotować coś ciekawego o swojej rodzinie. Na drugi dzień pani pyta dzieci z zadanego tematu: Małgosia: Mój tatuś ma niesamowity zawód - jest kosmonautą. Czesio: A ja mam trzech tatusiów. Na to Jasio wyciąga z teczki sporej wielkości ogórek, pokazuje go całej klasie i dumą mówi: - SZWAGIER.
- Tatusiu, dlaczego ty w moim dzienniczku podpisujesz oceny niedostateczne trzema krzyżykami? - Bo nie chce aby nauczyciel pomyślał, że normalny człowiek może być ojcem takiego cymbała.
Małgosia ma pierwsza miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój problem. Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem, i rzecze: - Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.
Siedzi berbeć w piaskownicy, podchodzi do niego drugi. - Ile mas lat? - Nie wiem. - A palis? - Palę. - A pijes? - Piję. - A chodzis na dziewcynki? - Nie. - To mas ctery!
- Mamo, jak nie lubię tej mojej siostrzyczki. - Jedz, jedz co ci dają.
|