- Jest po prostu za gorąco, żeby włożyć ubranie - powiedział mąż wychodząc spod prysznica. - Jak sądzisz, kochanie, co powiedzieliby sąsiedzi, gdybym w takim stanie wyszedł strzyc trawnik? - Prawdopodobnie, że wyszłam za ciebie dla pieniędzy - odpowiedziała żona.
Mąż romantycznie zagaja do żony: - A może dla odmiany szybki numerek? - Odmiany od czego... ? - Może wypróbujemy dziś wieczorem inną pozycję? - proponuje mąż. Żona: - Z przyjemnością... ty stań przy zlewie, a ja usiądę w fotelu i będę pierdzieć. Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad: - Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu dziennie. - A co z seksem?- Tylko z żoną, bo wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić! - Mąż pomaga ci w domu? - Czasami. Wczoraj zerwał kartkę z kalendarza. - Wiesz, moja żona chyba nie żyje. - Jak to?! - No seks to tak jak zwykle, ale garów i prania ciągle przybywa. Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami sięgnął po jedno i w tym momencie żona zdzieliła go ścierką mówiąc:- Zostaw kurwa, to na stypę! Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku. Żona mówi do męża: Wiesz, Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzie razem...
Pogrążony w smutku mąż mówi do żony: - Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już chyba kolej na ciebie... Pewien facet leży na łożu śmierci, przy nim czuwa żona. - Skarbie ... - szepce facet. - Cicho kochanie, nic nie mów. - Skarbie, ja muszę ci coś wyznać. - Kochanie, nic nie musisz, nic nie mów. Wszystko w porządku. - Nie, nie, chce umrzeć w pokoju. Muszę ci wyznać skarbie, że cię zdradziłem. - Nie martw się kochanie, ja wszystko wiem. Gdybym nie wiedziała to przecież bym cię nie otruła. Żona otwiera drzwi, a tam mąż stoi z owcą pod pachą i mówi: - To jest ta świnia którą posuwam! Na to żona: - Ty idioto! To nie świnia tylko owca! - Zamknij się do owcy mówiłem!! W szpitalu po operacji leży facet na łóżku, a obok siedzi jego żona, uśmiecha się i głaszcze go po głowie. W pewnej chwili on otwiera oczy,patrzy na nią z niedowierzaniem i mówi: - Jak się żeniłem, to ty byłaś koło mnie... - Tak kochanie. - Jak złamałem nogę, to ty byłaś ze mną... - Oczywiście najdroższy! - Jak rozbiłem samochód, ty siedziałaś koło mnie... - Tak kochanie! - Dzisiaj miałem operację i ty również jesteś u mego boku... - Och!!! - Tak mój kochany. - Wiesz co? Ty mi kurwa pecha przynosisz! - Podobno twoją żonę rżnie całe miasto?! - Też mi miasto, 20 tys. mieszkańców... Żona ocierając się zagaduje do męża: - Kochanie, powiedz mi coś słodkiego... - Nie teraz, jestem zajęty. - Kochanie, no powiedz mi coś słodziutkiego... - Naprawdę, teraz nie mam czasu. - Ale kochanie, chociaż jedno słówko... - Miód!!! Do kurwy nędzy i odpierdol się wreszcie! Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu, żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych. - Kochanie co oznacza ta szklanka na opakowaniu? - pyta żona. - To znaczy, że zakup trzeba opić. Żona z leciwym mężem siedzą w restauracji. Ona zamawia: - Stek, pieczone ziemniaczki i lampka białego wina... - A warzywo? - pyta kelner. - On...? On zje to co ja.. |